niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 5

Leżałam na łóżku, kiedy do pokoju weszła Emily.
- Hej,hej !- powiedziałam na powitanie
- Hej !- była taka uśmiechnięta
- No i co ? Opowiadaj ! - nie mogłam się już doczekać  Usiadła na łóżku i zaczęła mówić. Nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu.
- Kochanie gratuluje ! - przytuliłam ją . Tak się cieszyłam jej szczęściem .
- Dzięki. A ty jak spędziłaś dzień ? - zapytała a ja zaczęłam jej wszystko opowiadać .
- To fajnie. Chyba się już położę ....No wiesz za dużo wrażeń jak na jeden dzień - powiedziała i poszła do łazienki. Postanowiłam się pouczyć. Po chwili czytania stwierdziłam , że ta książkę znam na pamięć i wzięłam inną .
- Czy ty nie powinnaś się dziś wcześniej położyć-  Em właśnie wyszła z łazienki
- Czemu?
- Bo jutro o 9.00 masz lekcję śpiewu
- No fakt ! - klepnęłam się ręką w czoło- dzięki, że przypomniałaś .  Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę. Gdy  wyszłam Em już spała. Położyłam się i szybko zasnęłam .

Tak mi się nie chciało wstawać....Poszłam do łazienki , ubrałam się w brązowe rurki, białą bokserkę , czarny żakiet i czarne szpilki. Do torebki wpakowałam śpiewniki i strój do tańca. Po 15 minutach spacerku doszłam do budynku w którym miała odbyć się lekcja. Sala była duża i były w niej duże lustra...Moja nauczycielka weszła i zaczęliśmy lekcje. Była już 15.00 gdy skończyłyśmy.
- Świetnie, na prawdę świetnie. - pochwaliła mnie Kinght
- Dziękuję...Mam do pani prośbę...chciałabym trochę potańczyć , ale nie mogę znaleźć na razie odpowiedniej sali , a ta jest idealna. Czy mogłabym ty zostać jeszcze kilka godzin i poćwiczyć ?
- Oczywiście, tylko o 19.00 sala ma być wolna - powiedziała i wyszła
- Dziękuje - krzyknęłam za nią . Włożyłam płytę z podkładem do odtwarzacza i zaczęłam tańczyć. Kochałam to. Każdy ruch wykonywałam z precyzją . Ostatni raz - pomyślałam bo była już 18.40 . ......Skończyłam. Usiadłam na podłodze  i schowałam głowę i ręce. Byłam taka zmęczona...Usłyszałam , że ktoś wchodzi do sali . Wstałam i miała już przepraszać , że nie zwolniłam sali o określonej porze , ale zobaczyłam przed sobą Niall'a.
- Co ty tu robisz? Jak mnie tu znalazłeś ? Nie miałeś mieć przypadkiem próby ?
- To po kolei....Cześć Lily . Przyszyłem po ciebie. Miałem próbę, ale już skończyłem. - odpowiedział z uśmiechem - Nie widzę radości na twojej buzi .
- Bo mnie zaskoczyłeś . Pójdę się przebrać.
- Tylko ostrzegam...leje
- CO?! O nie! - poszłam się przebrać. Włożyłam wszystko z wyjątkiem butów. Niall czekał na mnie przy drzwiach
- Czemu nie założysz butów ? - spytał zdziwiony gdy mnie zobaczył
- Bo ledwo chodzę bez butów , a jak założę szpilki to chyba się przewrócę
- Biedactwoo...będę musiał cię zanieść
- O nie! Jakoś pójdę. - wyszliśmy na zewnątrz. Strasznie lało . Szłam z Niall'em pod rękę . Jęczałam pod nosem  z bólu . Wreszcie byliśmy pod hotelem. Weszliśmy do środka i wsiedliśmy do windy.
- Co robisz jutro ? - zapytał mnie
- Leżę i nic nie robię . A wy ?
- Coś podobnego - zaśmiał się . Byliśmy już pod pokojem .
-  Może byście wpadły z Em dziś na jakiś film ?
- No nie wiem....- byłam taka zmęczona
- Lily nie daj się prosić - zrobił smutną minkę
- No dobra...O której mamy być ? - spytałam ziewając
- O której chcecie  - pocałował mnie w policzek i odszedł

- Em zbieraj się . Idziemy do chłopaków - siostra leżała na łóżku i czytała książkę .
- Po co ?
- Pooglądamy coś .
- Ok . To weź idź pierwsza do łazienki bo wyglądasz strasznie .... bez urazy - miała rację . Włosy były mokre (zresztą jak ja sama ) i poplątane . Wzięłam prysznic , wysuszyłam włosy . Ubrałam jasnoniebieską bokserkę i szare spodnie od dresu . Emily postanowiła , że ubierze się tak samo jak ja. O 20.30 poszłyśmy do chłopaków . Otworzył nam Zayn . Pocałował Em , a mnie przytulił .Po dłuższych kłótniach wybraliśmy komedie . Em i Zayn usiedli obok siebie . Liam siedział na fotelu a ja pomiędzy Niall'em a Harry'm. Ja - jak to ja często wybuchałam długim i niepohamowanym śmiechem. Em wtulona w Malika również się śmiała.  Zaraz, zaraz...gdzie ten Niall ...o nie! On sobie  siedzi przy stole i je nutellę , a ja muszę znosić zaczepki Hazzy ?!
- Niall no wiesz! - podeszłam do niego
- No co ?- spytał z miną niewiniątka. Buzia ubrudzona czekoladą dodawała mu jeszcze więcej uroku
- Jak to co ? Nie podzieliłeś się ze mną . Foch !
- Lily ...no weź się nie fochaj - wyciągną łyżeczkę - Proszę . Już się dzielę .
Z trochę nadąsaną miną  usiadłam przy stole i zaczęłam jeść z nim . Podszedł do nas Loczek .
- Co wy tu robic...O Matko !! - zaczął krzyczeć i złapał się za głowę
- Co się stało ? - zbiegła się reszta
- Straciliśmy Niall'a - powiedział Harold
- O Boże masz rację - Lou opadła szczęka
- O co wam chodzi ? - zapytałam
- On się z NIKIM nie dzieli jedzeniem . Coś ty mu zrobiła ? - odezwał się Liam
- Nic..- zaczęłam niepewnie
- Może zagramy w butelkę - zaproponował Zayn . Byłam mu  wdzięczna , że skończył ten temat .  Posłałam mu dziękujące spojrzenie a on się uśmiechną . Pierwsza zakręciłam ja. Wypadło na Lou
- zadanie - wypalił zanim zaczęłam mówić
- wyrzuć wszystkie swoje marchewki - ha!
- Ale ja tu nie mam marchewek
- Czyżby - cwaniacko się uśmiechnęłam . Lou poszedł do swojego pokoju i wrócił z 4 marchewkami .
- Żegnajcie . Tatuś będzie zawsze was kochał - powiedział i wyrzucił je do kosza . Louis zakręcił i wypadło na ....mnie!
- Ha! rewanż !
- dobra co mam zrobić ?
- Teraz ty wyrzuć to , co kochasz
- Nie dam rady -
-Czemu
-Emily jest za ciężka - gdy to powiedziałam dostałam poduszką od Em .
 - Ty grubasie! Mów za siebie -   zaczęłyśmy się bić poduszkami . Na tym się skończyła gra w butelkę , bo chłopaki też się przyłączyli . Powoli bitwa przeradzała się w krwawą walkę . Uciekłam Liam'owi i stanęłam na stole
- STOP  !! - wszyscy popatrzyli na mnie jak na wariatkę i dalej się bili . Podeszłam do Harolda z którym akurat biła się Em. Walnęłam go od tyłu i odciągnęłam ją. Szybko stamtąd uciekłyśmy .
- Em to przez ciebie !
- Jak byś nie powiedziała , że jestem ciężka to bym nie rzuciła. - wracałyśmy do pokoju
- Srutututu - wytknęłam jej język
- Nie pyskuj gówniarzu
- Zamknij się starucho
- Też cię kocham . - weszłyśmy do pokoju  . Była 00.10 .Em poszła do łazienki ,a ja spojrzałam na telefon. O wiadomość ! Otworzyłam ją . Momentalnie uśmiech znikł mi z twarzy....
      Myślisz, że uciekłaś to cię 
   nie znajdę ? Mylisz się . 
      ZNAJDĘ CIĘ .  
Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Znów się bałam...
          ----------------
   Beznadziejny. Nic ciekawego się nie dzieje  .
  Mam nadzieję , że was nie zanudziłam.
    Pozdrawiam <3




3 komentarze:

  1. Nie aż tak źle :P
    Napewno nastepne bd lepsze:D
    Życze weny i fajnych pomysłów:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie jest beznadziejny mi się podoba :)
    szybko dodawaj następny zapraszam do mnie:
    http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ;p ... nie wiem co napisać ... b;
    Zajebiste :D

    OdpowiedzUsuń